Poliscias
Polyscias balfouriana 'Fabian'
Do tego rodzaju należy kilka gatunków o różnych cechach - typowe miniaturki lub rośliny o białobrzegich czy postrzępionych liściach. Najczęściej można je spotkać uporawiane jako małe drzewka.
Dorota - 7-10-2005
Miałam 3 lata Polysciasa. Niedawno listki stały się wiotkie, pień miękki. W ciągu tygodnia kwiatek padł.
Kupiłam nowego. Po tygodniu zauważyłam podobne objawy na jednym pniu. Listki najpierw zwisają, robią się zwiędłe, pień robi się miękki. Nie chce stracić drugiego kwiatka. Jest bardzo duży. Czy ktoś poradzi mi co to za choroba i jak go uratować?
Anka - 15 01 2006
tagze prosze o raed mam taki sam problem z kwiatkiem jak pan. prosze o pomoc jak najszybciej gdyz kwiat z dnia na dzien coraz bardziej marnieje
ania - 20 01 2006
mam polysciasa którego sama wychodowałam in Vitro czyli mam go od urodzenia. Wiem że jest to kwiatek trudny do prowadzenia, czesto czepija się go rózne szkodniki i choroby. Mój ma teraz problem- opadają mu liście. Proszę o poradę -jakie podloże , głebokosć doniczki, nawozenie.Pozdrawiam Ania
Dariusz - 04 02 2006
Kochane Panie! Ja jako przedstawiciel płci męskiej (lat 31, wyskoki blondyn;)), również mam kłopot z Polyscias-em. Listki opadły, bo stał dalejo od okna, ale jak go przestwaiłem pod okno zachodnie puścił wiele listków młodych, choć widzę, że nie jest zbyt silny. Duże stare liście są słabe i mają tendencję do odpadania. Obserwacje prowadzę w dalszym ciągu i skoro fachowcy prowadzący tę stronę nie maja ochoty z nami podyskutować, to może sami znajdziemy rozwiązanie. pozdrawiam
Dariusz - 04 02 2006
Znalazłem poradę jakiegoś Pana, więc ją Paniom przesyłam, cyt: "Poliscjasy rosną na wyspach Oceanu Spokojnego i są roślinami ciepłolubnymi
które nie znoszą temperatury niższej niż 15C. Mogą wówczas gubić liście i
dlatego nie powinny stać w przeciągach, a ich kupno powinniśmy odłożyć na
cieplejsze pory roku. Po drugie wymagają wysokiej wilgotności powietrza i gdy
jest sucho gubią liście lub zasuszają ich końce. Wymagają bardzo jasnego
stanowiska z dala od kaloryferów, lecz nie lubią tez ostrego słońca. Ponadto
nie lubią mokrego podłoża najlepiej jak jest ono cały czas tylko lekko
wilgotne. Chłód i mokra ziemia szybko sprawia że marnieją. Nie lubią tez
przesadzania, szczególnie starsze okazy mogą poważnie odchorować ten zabieg
szczególnie wtedy, gdy będziemy im gmerać paluchami w bryle korzeniowej.
Opadanie listków jest spowodowane zbyt suchym powietrzem w mieszkaniu, daje się ono we znaki
większości roślin doniczkowych. Nawet nie dlatego że im to szkodzi ale jest to
naturalna reakcja na porę suchą. Oczywiście opadanie liści może być również
spowodowane innymi czynnikami, zimą są to najczęściej przeciągi lub zbyt zimne
stanowisko i zbyt obfite podlewanie. Rośliny zwykle odzyskują zdrowie bez
żadnych zabiegów, gdy tylko przestanie grzać centralne. Warto tez sprawdzić
spód liście pod szkłem powiększającym czy nie ma tam Przędziorków – suche
powietrze to dla nich raj!
Pozdrowienia
Jerzy Woźniak"
No, ten tekst trochę powinien uzupełnić naszą wiedzę ;)
gosia - 13 02 2006
Ten sposób pielęgnowania polisciasa, jaki podaje pan w opisie, bardzo się sprawdza, co sama sprawdziłam na moim okazie. Gdy zaczął gubić liście, przestałam go podlewać i przestawiłam w cieplejsze miejsce. Pomogło i liście przestały opadać, a nawet zaczęły na nowo wypuszczać. Wypróbowałam też rozmnażania - wystarczy ściąć młode wierzchołki, 0k. 25cm) i włożyć do wody z rozpuszczonym ukorzeniaczem. Działa, chociaż trzeba trochę poczekać.
Dariusz - 22 02 2006
Przestałem podlewać Polisciasa ale nalałem wody do spodka unosząc go tak, aby nie miał styczności z wodą (stoi na pojemniku od kremu;)). Chodziło o efekt wilgoci, który podobno lubi. Listki nadal wypuszcza obficie, a ziemia o dziwo jest wciąż lekko wilgotna po 10 dniach niepodlewania. CDN...
aga - 06 06 2006
codziennie opadało mi kilka liści , kwiat z czasem zrobił się brzydki, przeniosłam go do sypialni i zaczyna ponownie wypuszczać nowe piekne liście . Warunkiem jest jednak to ,że kwiat nie może być przelany , bo chyba nie ma dla niego wtedy ratunku. Kwiata podlewam raz w tygodniu , nie zraszam , jedynie czyszczę od czasu do czasu liście , stosuje odżywki .
Iwona - 22 08 2006
A mój kwiatek dostaje małe jasnozielone plamki na liściach, które potem brązowieją i w efekcie stają sie zasuszone tak jakby półóprzezroczyste. czyzby to była jakaś pleśń w wyniku przelania??? Listki nie więdną, ale sama je wycinam jak już są w 50 % zaatakowane...
A kiedy najlepiej przesadzać i czy skoro kwiat lubi wilgośc to dobrze byłoby zrobić drenaż w doniczce?
Alicja - 02 12 2006
wczoraj dostałam ten kwiat w prezencie ale jak czytam wasze komentarze to boję się że u mnie długo nie pożyje a jst duży i piękny
Innka - 16 05 2007
mam wielką prosbe poszukuję pomocy moj polyscias wciągu miesiąca moj kwiatek stracił prawe wszystkie lstki poradziłam sie waszych rad i przesadziłam go bo byl caly zalany nie podlewalam go a on nadal traci listki bardzo prosze o pomoc bardzo sie do nego przywiazalam i nie chcialabym go spracic za pomoc bede wdzieczna
Ela z Gryfic - 08 07 2007
Ja również dostałam wczoraj tego kwiatka i przeczytałam rady za które bardzo dziękuje :)
ma on 120 cm wzrostu i jest bardzo piękny :)
Em - 21 08 2007
kupiłam ten kwiatek bo bardzo mi sie podobał, przez ponad miesiąc puszczał piękne, coraz to wieksze listki, zachwycałam sie nim z dnia na dzień, i nie potrzebnie, opadły wzszystkie listki, nie wiedziałam dlaczego, podlewałam go dwa razy w tygodniu, zauważyłam ze nad doniczką lataja małe muszki, przesadziłam kwiatka w nowa ziemie i postawiłam w łazience, tam jest najwilgotniejsze powietrze z małym oknem, kwiatek odzyskał swój urok, p[ięknie wygladał przez półtora miesiaca i znowu zaczeły opadać listki, juz sama nie wiem co mam zrobić z tą tajemniczo urocza roślinką? przesadziłam go ponownie i przeniosłam do pokoju z oknem od zachodniej strony, zobaczymy czy odżyje? jak historia znowu sie powturzy oddam do mamie ona jest specem od kwiatów;)
pozdrawiam
Gosiunia - 10 06 2008
też dziś zakupiłam ten piękny kwiatek ale opinie na temat hodowli mnie trochę przeraziły, mimo to cieszę się że je znalazłam bo w rzadnej książce nie było wiadomości na ten temat
Asia - 15 06 2008
witam i pomocy kupiłam polyscias i kwiat po miesiącu zaczęły żółknąć liście i dostał czarne kropki na nich co robić......
Bernadeta z Bytomia - 18 06 2008
Dostałam dwie małe szczepki i wg.propozycji Gosi z wcześniejszych komentarzy wsadziłam je do wody z rozpuszczonym ukorzeniaczem. Już po tygodniu zauważyłam na łodydze w obydwu szczepkach białe zgrubienia.Po dwu i trzech tygodniach były takie same,więc byłam pewna że nic z tego nie będzie.Ale tak szybko się nie poddałam,wsadziłam je do małych doniczek.Podlewałam i cierpliwie czekałam i po dwóch tyg.doczekałam się. Na jednym od razu wypuścił dwa małe listki,a na drugim jeden.Jestem szczęśliwa z mojego sukcesu,więc chcę się nim podzielić i doradzić że można samemu ten trudny kwiatek wyhodować.Może samemu wyhodowany w tych samych warunkach, będzie bardziej odporny na choroby.
Kasia - 12 08 2008
Od miesiąca mam polysciasa w pracy, moje obserwacje są takie: odchorował przesadzenie i postawienie go w klimatyzowanym pomieszczeniu (NIE ZNOSI ZIMNA!!!), liście żółkły i opadały codziennie w ogromnej ilości, a w ziemi zalęgły się jakieś muszki. Myślałam że będzie na straty, ale przestawiłam go do pokoju z temp. 25st.C, zraszam, podlewam mało, ale dość czesto, stanowisko ma jasne, ale nie słoneczne i ODŻYŁ! Ma dużo nowych liści, chyba będzie OK :-)))
Meg - 29 08 2008
dostałam ten kwiatek w maju na imieniny od przyjaciółki. okaz ładny i początkowo wszystko było oki. teraz zaczął gubić listki i uschła mu jedna łodyga:( na górze ma nowe, okazałe liście, ale od dołu coś mu się dzieje... psiapsióła mówiła, że to niewymagający okaz, ale jak przeczytałam Wasze wpisy ciut się zaniepokiłam i przyniosłam go do pracy. w pokoju jest ciepło no i ma okno zasłonięte verticalami. zobaczymy co z niego wyrośnie - gruszki na wierzbie czy śliwki na sośnie:)
Aga - 05 01 2009
kupiłam sobie kwiatka bo mi się bardzo spodobał.jest ładny listki są zielone.podlewam go raz w tygodniu i zraszam od czasu do czasu ponadto stoi z dala od kaloryfera i jak na razie wszystko jest z nim ok.. Rada: Najgorsze jest przelanie kwiatka bo wtedy liście opadają a korzeń gnije.
ewa - 12 02 2009
Witam. Ja też jestem miłośniczką tej rośliny. Niestety mimo starań o jej kondycję, straciłam ją, zupełnie nieświadoma przyczyn. Reanimowałam ją wielokrotnie, trzymając ja mimo wszystko bo ona, biedna, widocznie chciała żyć, skoro choć anemiczna i prawie goła, od czasu do czasu wypuszczała maleńkie listeczki, które i tak wkrótce odpadały. Te oznaki życia dawały mi nadzieję, że jednak ją uratuję. Podlewałam, zasilałam, obserwowałam i czekałam na poprawę wyglądu. Trwało to ok. 3, 4 lat. Niestety, bezowocnie. Przez jakiś czas tylko sam goły pień stanowił dekoracje mojego pokoju, aż w końcu wyrzuciłam to żałosne wspomnienie po poliysciasie. Mimo złych doświadczeń w krótkim czasie kupiłam kolejny egzemplarz. Piękny, zdrowy, błyszczący, gęsty. Nie mogłam się oprzeć. Fantastyczny pokrój, liście duże jak talerzyki...Cudowny. No i był taki cudowny przez dwa miesiące zaledwie. Najpierw stopniowo zaczął zrzucać największe liście. Potem te młodsze, mniejsze, aż z przerażeniem spostrzegłam, że nawet te maleńkie, młodziusieńkie też umierają. Byłam już przygotowana na stratę, którą tłumaczyłam sobie szczególnie kapryśną naturą roślinki, no ewentualnie suchym powietrzem w mieszkaniu. Innych przyczyn nie znajdowałam. Aż raz, przypadkiem obejrzałam program "Rok w ogrodzie" gdzie podano domowy sposób na pozbywanie się szkodników żerujących na roślinach pokojowych. Ich obecność doprowadzać miała do gubienia liści, osłabienia rośliny, a w konsekwencji do zamierania całej rośliny. Oczywiście rzuciłam się od razu, by wypatrzeć ewentualnych sprawców, choć już wiedziałam od eksperta, że bez szkła powiększającego jest to trudne. Podejrzenie jednak już miałam, no, może bardziej nadzieję...Zastosowałam na wszelki wypadek wspomniany domowy sposób. Przemyłam każdy listek roztworem wody z płynem do naczyń...I, chyba pomogło! Od 3 tygodni nie spadł ani jeden listek! Młodziutkie pokazują się w dużej ilości i...rozwijają się! Mam zamiar często powtarzać ten prosty zabieg, podlewać, zraszać, a wkrótce nawozić, i mam nadzieję cieszyć się długo moim polycjasem. Nie wiem, czy przyczyną trudności w pielęgnacji jest rzeczywiście ten szkodnik (nazwy nie pamiętam), ale z pewnością trzeba być zapobiegliwym i taki problem brać pod uwagę. Choć wroga nie widać, musimy być czujni. Szukamy poważnych błędów w uprawie naszych roślin, największym jest chyba nasza nieznajomość rzeczy, bo problem może być prosty i oczywisty, choć tak nie dający się zauważyć. Pozdrawiam.
Anita - 19 02 2009
Zgadzam się z tymi wypowiedziami na temat PIELĘGNACJI tych kwiatów.Dostałam go rok temu na prezent od męża(rocznica ślubu -:) dbałam o niego , ale w czasie zimy, mrozów stał przy oknie, temp. była niska więc gubił mi dużo liści, na jednym pieńku nie było ich juz prawie wcale Strasznie się zdenerwowałam, przeczytałam te porady tutaj..Przestawiłam kwiatka w cieplejsze miejsce i zaczyna puszczać nowe listki -:) Jestem pewna, że to temp. była ptzyczyną opadania liści.Latem kwiat był piękny, teraz wiem ,że nie lubi przeciągów, otwartego okna jak jest blisko. Czekam na wiosnę i lato i na to , że moj kwiatek znów bedzie sliczny, zielony i listki szybko urosną...
fafarafa - 30 03 2009
kwiat rzeczywiscie ma cos w sobie, ja posiadam ten rodzaj z postrzepionymi listkami, wyglada kapitalnie, dzieki poradom wiem ze lubi wilgoc, wiec czesto spryskuje go woda, z podlewaniem uwazam, raz na 2 dni, ale nie za duzo, niedlugo bede musial go rozszczepic bo ma tyle listkow ze nie maja miejsca, ktos z Was moze wie jak wychodowac z listkow lub malych galazek nowe drzewko? dzieki za wczesniejsze porady, tym razem ponownie licze na pomoc, pozdrawiam F
Elżbieta - 20 09 2009
dzisiaj zakupilam sobie wlasnie te roslinke. Ma piekny pień uformowany jak bonsai .Zastanawiam sie ile czasu trwalo doprowadzenie roslinki do wytworzenia tak pieknego pnia. Czytajac opisy problemow juz sie martwie, ze nie sprostam w moich blokowych warunkach dobrej jej uprawie. Zobaczymy. Czy moze zna kots odpowiedz na pytanie: jak dlugo żyją te rosliny?
sese - 27 09 2009
dopiero zakupiłem tego kwiatka. chciałbym go przenieść do wiekszej donicy, więc potrzebuje ziemi tylko nie wiem jakiej do jakiego rodzaju kwiatów. może ktoś się mi poradzi.
babcia z wnuczka - 27 02 2010
Kocham tę rośline jest taka sliczna choduje ja z moja wnuczka. naszczescie nieopadaja nam listki bo mamy dobre warunki
Madzia - 24 05 2010
Witam wszystkich miłośników polysciasów. Osobiście od roku posiadam polysciasa i nie miałam z nim żadnych problemów. Niestety w styczniu zdarzyła się tragedia, a mianowicie spalił mi się dom. To co się nie zdążyło spalić zostało zalane. Oprócz dokumentów z domu i paru innych rzeczy zdążyłam zabrać kwiaty, niestety przy temperaturze -16 st jaka wtedy panowała nie wszystkie to przetrwały. Polyscias na szczęście przetrwał, chociaż od tego czasu bardzo choruje. Pomimo, iż ciągle wypuszcza nowe listki starsze maja zasuszone obrzeża listków i liście są "wklęsłe" do tego jeszcze w efekcie zalania dostały się robaczki. Najgorsze jest jednak to, że przez swoją nierozwagę dopuściłam iż jeden pień mięknie. Wymieniłam mu dzisiaj ziemię, zastosuję zamiennik dasudinu no i rozsądne podlewanie...... miejmy nadzieję że dojdzie do siebie.
LIANNA - 19 08 2023
Przez 6 lat mieszkałam w mieszkaniu-szklarni (wielkie okna, strona południowa, jasne). O kwiatku zapominałam, był czesto niepodlewany, zakurzony.
Przeprowadziłam się do domu i chciałam poświęcić mu więcej czasu, dopieścić go. Kwiat stanął na zachodzie. Zrobiłam mu kąpiel. Regularnie podlewałam jak inne kwiaty. I tym mu zaszkodziłam. Pień zrobił się miękki a kwiat umarł.
Kwiat ten nie potrzebuje atancji. Jasna przestrzeń, minimum podlewania. Podobnie jak juka.
Obecnie mam dwie sztuki odratowanych Polisciasów. Żyją. Czas pokaże jak sobie poradzą po zimie. Dam znać.